piątek, 27 września 2013

Pewna historia.

Oto fragment z mojego starego opowiadania. Mam nadzieję, że będzie się podobać :)
____________________________________________________________________________

[...]
 =* W końcu masz się mnie bać. Jestem dzikim smokiem. Mogę robić co chcę. - Powiedział i sapnął, aby pokazać, iż jest z tego dumny. - Siadaj. Opowiem ci coś.
Olivia wykonała polecenie i usiadła w pobliżu czarnego smoka, który teraz położył się wygodnie na spalonej ziemi.
 = Za dawnych czasów, smoki i unipegi** prowadziliśmy stałe walki o terytorium i władzę nad przestworzami. My prowadziliśmy atak szponami, zębiskami i masywnym cielskiem, a pegazojednorożce magią. My zabijaliśmy im młode, one niszczyły nam jaja. Po wielu, wielu latach ciągłych walk nastąpiło coś, co całkowicie zmieniło dalszy bieg historii. Pewni bliźniacy pochodzenia elfów czystej krwi zostali jeźdźcami - tak jak ich rodzice, tyle że jeden z nich był smoczym jeźdźcem, drugi zaś posiadał unipega. Przez całą tą sytuację bracia zaczęli się kłócić. Wtedy Andrew - posiadacz unipega - zaproponował Gregoremu pojedynek. Pojedynek na śmierć i życie, który miał się odbyć niedaleko łaźni w lesie. W ostatniej chwili wkroczył tam król i kilkoro innych ważnych, przez co pojedynek na szczęście nie odbył się. Zawiadomiła wszystkich ich babka, która ujrzała to w swojej sennej wizji.
Sam król wytłumaczył im, że nie mogą się bić, ponieważ są jeźdźcami stworzeń, które może za to się nie lubią, ale kochają swojego właściciela i są z nimi związane na całe życie. Elf przemówił również do smoka i unipega. Oba gatunki zgodziły się na zawiązanie sojuszu, w którym smoki i unipegi nie będą mogły wszczynać między sobą wojen, a elfy pomogą im się ukryć przed czyhającymi w tamtych czasach na każdym kroku wampirunami. Przypieczętowaniem tego paktu został Kamień Mocy. Złączony był z kamienia światła i nocy, które zostały ofiarowane przez dwa smoki tych specjalizacji. Niestety, gdy odkryto, że kamień ten daje moc nieskończoną unipegi zniszczyły go, co według zasad równało się zerwaniem paktu. Na szczęście tak sięnie stało.
Gdy wampiruny dowiedziały się o zniszczonym kamieniu wypowiedziały wojnę, w której zwyciężyły i przejęły wyspę zwaną Mroczną Wyspą. Unipegi i smoki razem próowały zniszczyć złe stworzenia, niestety nie udało się to, lecz utworzyła się pomiędzy nimi nić przyjaźni.
Gdy Nirami dorosła  w świecie ludzi i przybyła do Keinastii, pegazojednorożec Sarvis została jej wierzchowcem. Po długim treningu, wielu przygodach i jednoczenia innych ras kraju rozpoczęła wojnę z wampirunami i... zwyciężyła. Ale... zawsze jest ale. Powstał Verter i podzielił Keinastię, tworząc nowy kraj - Denalię, który był jedną trzecią terytorium Keinastii. Nie wiem, co go skłoniło do tych czynów. Verter podbił kilkanaście miast w swojej "Denalii" i dał im nowe nazwy, a coniektóre zostały całkowicie opuszczone. Taormina, Montero... to wszystko miasta Denalii, ale na szczęście położone są w głębinach Gór Smoczych, przez co Verter nie zdołał ich podbić. - Smok przymknął jedno oko, ale po chwili z powrotem je otworzył - Jutro czeka cię lekcja języka elfickiego, z którego Nirami poda ci klka zaklęć, które będziesz musiała ćwiczyć w wolnej chwili. Wprowadzi też już walkę mieczem, ale nowy uczeń będzie musiał wybrać swój styl konfrontacji na przykład za pomocą miecza dwuręcznego, dwóch szabli czy strzelania z łuku.
 - Skąd to wiesz? - Zapytała Olivia, uważnie przypatrując się błyszczącym czarnym łuskom.
 = Zajrzałem do umysłu Nirami i to wyczytałem. - Dziewczyna skrzywiła się lekko.
 - Ale... tak chyba nie można. Nirami na pewno nie życzyłaby sobie czytania jej myśli... - zaprotestowała.
 = Spokojnie. Ona umie ukrywać swoje ważne myśli i wspomnienia. Aż tak daleko nie zaglądam, nie jestem taki.
 - Ona jest tak strasznie inteligenta... - westchnęła i podniosła się. Podeszła bliżej do smoka. - Też chciałabym taka być. - Smok uniósł swój wielki łeb i teraz stali oko w oko. A raczej głowa w oko, ponieważ jego oko było podobnych wymiarów co czaszka dziewczyny. Nastolatka wyciągnęła rękę i pogłaskała go po twardych łuskach na nosie. Gad zamruczał cicho, powodując lekkie drgania. Było to przyjemnie zarówno dla niego, jak i dla niej.
 - Powiedz mi... czemu to robisz? Czemu pozwalasz mi się głaskać, przytulać... Jesteś dziki i...
 = Jedyny bez jeźdźca - dokończył i położył łeb na ziemi. - Moi bracia i siostry mają kogoś, komu mogę całkowicie zaufać... kogoś, kogo mogą kochać całym swoim sercem. Jestem po prostu samotny.
 - Przecież wiesz, że oni są pod władaniem Vertera. Ciesz się, że mu nie podlegasz. Nie wiadomo jak straszne rzeczy musielibyście wtedy robić.
 = Nie rozuemiesz, bo nie jesteś smokiem. Wyklułem się, choć nie powinienem, bo jestem z gatunku, który aby się wykluć, musi poczuć istotę, z którą chce dzielić swoje całe życie. Teraz już tylko czase czuję taką dziwną pustkę w sercu i... - ucichł i skarcił się w myślach. Powiedział zbyt dużo.
 - I..?
 = Nic. Nieważne. Zapomnij i idź. Jeśli ktoś nas zauważy, nie będzie to przyjemne.
 - Do zobaczenia. - Olivia pożegnała smoka, a ten po sekundzie wzleciał w powietrze, tracąc się z jej oczu. Tak bardzo ciekawość ją zżerała, czego nie dokończył jej smok, a on po prostu odleciał.
Westchnęła raz jeszcze, wzięła świeczkę, która już prawie cała się wypaliła, co oznaczało, że minęło dużo czasu. Szybkim krokiem wróciła do pokoju. Zostawiła otwarte okno, mając nadziewję, że nie będzie jej zimno w nocy. Przebrała się w koszulę nocną i położyła się do łóżka, myślami będąc przy tajemniczym czarnym smoku.

__________________________
* - znak, który oznacza, że ktoś mówi coś poprzez myśli, telepatię.
** - pegazojednorożce

Przepisałam to coś z mojego zeszytu. To opowiadanie również jest nieskończone i pewnie nigdy go nie ukończę, bo musiała mnie jak zwykle całkowicie wena opuścić -,-
Lovki ♥ Kisski ♥